O nas
Skąd się wzięło określenie “na szagę”
Prawdopodobnie jest to określenie pochodzące z języka niemieckiego. W języku tym występuje słowo schräg, czyli ukośny, pochylony. W języku rosyjskim natomiast znajdujemy шаг (czyt.: szag), czyli krok. Wiele regionów w Polsce przypisuje “na szagę” tylko i wyłącznie swoim lokalnym gwarom (Wielkopolska, Śląsk, Kujawy, ale inne również). Najpewniej jednak określenie jest stare i znane w całej Polsce. W słowniku języka polskiego występuje jako potoczyzm. „Na szagę” oznacza na przełaj, po bezdrożach, na skróty. Wykorzystaliśmy to określenie, bo często tak w turystyce, jak i w życiu podróżujemy na przełaj, bez szlaku, wytyczając nowe ścieżki i poznając od nowa rzeczy znane dawniej, a zapomniane. W takim też charakterze staramy się prowadzić nasz dziennik podróżniczy.Treść
Oprócz wątków podróżniczych, można u nas znaleźć również szczyptę historii czy wiedzy przyrodniczej. Naszą cichą misją jest nie tylko propagowanie turystyki, ale również edukacja. Zachęcamy do wolniejszego, za to dogłębnego zwiedzania, połączonego z poznawaniem historii. Bardzo ważna dla nas jest nasza tożsamość kulturowa. Związani jesteśmy z Dolnym Śląskiem i Opolszczyzną, jednak interesuje nas cała Słowiańszczyzna, i to zarówno obszar, kultura, jak i sztuka. Tak jak dla Prasłowian, ważne dla nas są zjawiska związane z przyrodą i jej cyklem; by to symbolicznie zaznaczyć, zmieniamy szatę graficzną strony tak, by odpowiadała zmieniającym się porom roku.Kim jesteśmy
Od 2010 roku jesteśmy małżeństwem i to wtedy... w czasie “miesiąca miodowego” zaczęliśmy myśleć o prowadzeniu takiego dziennika. Nie mieliśmy jeszcze pomysłu, jak dokładnie ma on wyglądać, z czasem jednak wszystko się wyjaśniło i w 2011 roku udało nam się uruchomić stronę.Wiarygodność
W artykułach, które potrzebują źródeł, korzystamy czasem z trudno dostępnych książek. Zwłaszcza tezy dotyczące historii sprawdzamy w kilku źródłach, aby wykluczyć dane niewiarygodne. Zawsze podajemy źródła, więc jeśli ktoś nie zgodzi się z przyjętą wersją wydarzeń, zawsze może przeanalizować źródła, do których dotarliśmy i ewentualnie podać nam inne. Oczywiście biorąc pod uwagę stronniczość kronikarzy z różnych epok, nie podejmujemy dyskusji, kto ma rację, czy kto pisał prawdę, a raczej staramy się tylko podać źródła ewentualnie z naszym komentarzem, co o tym myślimy.Dokładamy najwyższej staranności, aby utrzymać możliwie wysoki poziom merytoryczny, przez co ilość naszych artykułów niestety nie jest zbyt wielka. Staramy się jednak nie zejść poniżej 12 artykułów rocznie.